HISTORIA
Zaczęło się od „Zawsze z nami” i pozostało do dziś…
Pierwsze przedstawienie zagrane przez nasz młodzieżowy teatr Carpe Diem
było oparte na motywach z życia Jana Pawła II. Inspiracją do wystawienia
tego spektaklu była wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Gliwicach.
Drugie przedstawienie „Baśń z dwóch tysięcy i jednej nocy” powstało w
grudniu, były to jasełka z szatanem w roli głównej w którą to rolę
wcielił się Piotrek Golus obecnie alumn Wyższego Seminarium Duchownego W
Opolu. Z czasem oczekiwaliśmy więcej i więcej. Chcieliśmy grac i uczyć
się kolejnych ról, chcieliśmy być na scenie i przeżywać to „Coś”.
Teatr działa od 1999
roku. Przez Carpe Diem przewinęło się mnóstwo osób, Ci najstarsi
studiują, zaś najmłodsi uczą się w gimnazjum. Reżyserem jest pani
Agnieszka Nalepka, z pod jej ręki wychodzą tez scenariusze. Pan Adam
Wójcik- instruktor wokalny, ćwiczy z nami śpiew, i pomaga wydobyć z
siebie najróżniejsze dźwięki. Zawsze obok nas jest również pan Marek
Zawis- nauczyciel historii z Gim. Nr 1.
Do tej pory przygotowaliśmy kilkadziesiąt sztuk,
gramy na pyskowickiej scenie Miejskiego Ośrodka Kultury i Sportu, jak
również kilka razy odbyliśmy tournee po całym powiecie gliwickim.
Wystawiamy sztuki o poważnej tematyce tj. „Po tamtej stronie murów”
„…Silniejsza niż strach” czy „Jezu, dotknij mnie” , przedstawienia
związane z naszym papieżem rodakiem np. „Tam gdzie stoi w oknie”,
„Szukałem Was…”, „Subito santo”, jak również kabarety „Od Amora do
Potwora”, „A POTEM o miłości” czy „Taniec z miłością”.
Czasem jest trudno, gdy do premiery tuż, tuż a my w proszku… zęby się
łamią, podkłady nie doszły, nie wychodzi ruch sceniczny, a spektakl
trzeba wystawić w określonym terminie. Wtedy kończą się żarty i na bok
idą wygłupy, zaczyna się ostra praca, „Krew, pot i łzy” jak to
powiedział jeden z aktorów teatru, dzięki któremu te słowa stały się
mottem. Gdy jest ten dzień, gdy przychodzi nam na żywo zagrać przed salą
wypełniona po brzegi widzami, musimy pokazać efekty naszej pracy. Jest
stres, trema, ale gdy pokażemy już wszystko co przygotowaliśmy i stajemy
do ukłonu, widzimy ludzi stojących jak my, głośne brawa, krzyki „bis” a
z ich twarzy bije ogromna radość. Widać że jest sens, że jest dla kogo
przesiadywać do późna na próbach, że nie na marne uczyliśmy się tekstów
i wcielaliśmy się w postacie które gramy. Cieszy każdy gest, miłe słowo,
komentarze po spektaklu czy teksty na forum „Carpe Diem- było super!”
Siły mamy dużo, nakręca nas każde przedstawienie, w
2006 roku udało nam się wystawić aż 11 premier. Widzów przybywa, a my
robimy to, co kochamy i cieszy nas, że możemy pokazać to innym. Pani
Agnieszka uczy nas jak chwytać każdy dzień i brać z życia pełnymi
garściami, jak matka która przekazuje swym podopiecznym to, co
najważniejsze.
Przedstawienie z okazji obchodzenia narodowego święta niepodległości. Z
czym się kojarzy? prosto opisuje pani Agnieszka – Dziewczynka
wchodzi, dziewczynka śpiewa, dziewczyna wychodzi. Oklaski. Drętwota, że
zęby bolą. Od socjalistycznych apeli różniło je to, że w klepanych
formułkach Stalina i Gierka zastąpili Bóg i Ojczyzna. Chciałam odnowić
konwencję, zeskrobać z niej wazelinę. By młodzi mówili do młodych
językiem młodych. Prawdę. Właśnie przeciwko tej drętwocie i nudnej
corocznej akademii pani Agnieszka zbuntowała się i postanowiła stworzyć
coś, co poruszy serca widzów a nie odruch ziewania. I udało się! W
patriotycznych przedstawieniach pozostał Bóg, Ojczyzna, historia i inne
wartości ale nudne akademie przerodziły się w spektakle które
przyciągają dorosłych, ale przede wszystkim młodych dzięki którym sala
wypełniona jest po brzegi.
.....Scena szara, kotara oblepiona
socrealistycznymi plakatami, jeden się błąka, drugi patrzy w dal, grupa
młodych rozrzuca prorządowe ulotki, a nad wszystkim piecze stanowią
zomowcy, oczekując ofiar. Uliczny zamęt i strach. W oddali On,
opozycjonista, musi uciekać z ojczystego kraju, Ona- jego miłość z przed
lat, młoda lekarka która chce wyjechać na emigracje dla kariery. Trudne
uczucie w dekoracji okresu stanu wojennego i odwieczne pytanie „kochać
czy mieć?”.....
To chyba nie jest szkolna akademia? Tak wyglądał
patriotyczny spektakl Carpe Diem z okazji Narodowego Święta Odzyskania
Niepodległości.
Nie mnie oceniać jakoś przedstawień, grę aktorów i przeżycia które
towarzyszą widzom podczas spektakli, ja jestem po drugiej stronie i jako
aktor młodzieżowego teatru Carpe Diem w imieniu całej grupy mogę jedynie
zaprosić i zachęcić do śledzenia dalszej historii teatru.
Ada
Węgrzyn
|